Posły dziewecki prec za górecki,
lnianki rwać.
Lnianków nie urwały, snopy potargały,
myślą brać (w skórę?)
I ujrzały tam nadobnego Marcinka,
on jedzie.
Jedzie on do matki, konik pod nim gładki
mój będzie!
I ujrzały tam nadobnego Pietrka,
on jedzie.
Jedzie od Piełasowa, konik kiejby sowa,
Mój będzie!
I ujrzały tam nadobnego Janka,
on jedzie.
Jedzie on na świni, trzyma się sceciny
mój będzie!
I ujrzały tam nadobnego ………,
on jedzie.
Jedzie on od rzyki, skrzypią mu buciki,
mój będzie!
I ujrzały tam nadobnego ………,
on jedzie.
Jedzie on od siostry, pod nim konik ostry,
mój będzie!
I ujrzały tam nadobnego ………,
on jedzie.
Jedzie między ścianki, wiezie mi pierścianki,
mój będzie!
I ujrzały tam nadobnego ………,
on jedzie.
Jedzie on gościńcem, pod rumianym wieńcem,
mój będzie!
* * * * *
Źródło:
Oskar Kolberg, DWOK, Radomskie I, T. 8, s. 114.
Opis:
Pieśń śpiewana podczas obchodów sobótkowych, kiedy to podczas nich, młodzi dobierali się w pary. Wywoływano kolejno wszystkich chłopców i dobierali do niego którąś z dziewcząt. Pieśń ta była powtarzana ze zmianą imion, dopóki nie odśpiewano jej dla każdej obecnej osoby.
Nagranie:
Nagranie autorskie, na potrzeby strony Konopielka. U Kolberga nie ma podanego zapisu nutowego, poniższa melodia pochodzi z warsztatów śpiewu tradycyjnego.