Oj Janie, Janie, Janie zielony!
Padają liście na wszystkie strony
Na wszystkie strony
A ty Stachu parobeczku, szukaj se żony
Szukaj se żony
Kędyż ja będę u Boga szukać?
A pójdę ja do Szczepanów w okienko pukać
W okienko pukać
Puk puk w okieneczko
Wyjdzij Maryś, kochaneczko
Sama, jedyna!
Marysia wyszła, rączkę mu dała
a witajże, witaj
Witaj mój Stasieńku
Będę cię chciała
(lub:)
Maryś nie wyszła, siostrę wysłała
Siostro moja, siostro
Staw się za mnie ostro
Jakby ja sama
* * * * *
Źródło:
Zygmunt Gloger, Pieśni Ludu : (w latach 1861-1891), s. 28.
Opis:
Pieśń śpiewana podczas obchodów sobótkowych, kiedy to podczas nich, młodzi dobierali się w pary. Wywoływano kolejno wszystkich chłopców i dobierali do niego którąś z dziewcząt. Odpowiedź panny była zależna od tego, czy była ona miła kawalerowi. Pieśń ta była powtarzana ze zmianą imion, dopóki nie odśpiewano jej dla każdej obecnej osoby.
Różne wersje tej pieśni można znaleźć w wielu regionach, albowiem był to motyw bardzo popularny.
W pieśniach, gdzie wywoływano imiona młodych, przede wszystkim dziewcząt, zazwyczaj wzywano św. Jana – białego lub zielonego. Może to sugerować, że św. Jan przejął funkcję z lokalnym bogiem wiosennego urodzaju, łączonego w micie z boginią roślinności oraz z ich zaślubinami (porównaj z Zielonym Jerzym z pieśni Jurajskich).