Niechaj ruta w ogniu trzeszczy
Czarownica z złości wrzeszczy
Niech bylicy gałąź pęka
Czarownica próżno stęka
Myśma tu przyszły z daleka
Popalili zioła święte
Nie zabiorą już nam mleka
Czarownice te przeklęte
Spokojnie nam ogień świeci
I ziółeczko każde tleje
Oj nie pomrą nasze dzieci
Oj nie będzie swaru w doma
* * * * *
Źródło:
Oskar Kolberg, Mazowsze, T.4, s. 134-135.
Opis:
Pieśń śpiewana przy Sobótkach, związana przede wszystkim z wierzeniami o niewiarygodnej sile czarownic, jaką to zyskują one tej nocy oraz tym, że nie pojawiają się one nigdy przy paleniu ogni sobótkowych.
Oskar Kolberg tak opisuje zwyczaje towarzyszące tej pieśni (za A. D. Radoszkowskim):
„Chcąc więc złemu zapobiedz, gospodynie i młode dziewczęta, gdy już słońce zupełnie zajdzie, zbierają się na łące po nad strumieniem, i rozpaliwszy ogień, patrzą czy są wszytkie obecnemi. Gdyby którejś z nich nie było, tę uważają za czarownicę (…). Następnie, napiwszy się wódki, młodsze (dziewczęta) tańcują przed ogniem, a starsze (niewiasty) wyjąwszy z fartuchów pęczki ziół oddzielnie powiązane, z każdego po (jednej) gałązce rzucają w ogień, z których wychodzący dym ma rozpędzać czary; w czasie czego śpiewają:
Niechaj ruta w ogniu trzeszczy
Czarownica z złości wrzeszczy…
Resztę zaś ziół zbierają z sobą (niewiasty) wracając do domów po północy, i w każdym kącie obory, stodoły, chlewków i domów zatknąwszy ich pęczki, już się nie lękają złych ludzi. Zioła zaś używane najwięcej na ten cel, są te: 1) rosiczka, 2) płomyk, 3) bylica biała, 4) dziewanna, 5) ruta, 6) szałwia i 7) ziele św. Jana.”